sobota, 3 listopada 2012

Tom I - Rozdział 7.1 - Komplikacje


Wnętrze było ponure i zimne, światło, które wpadało do środka nie ocieplało wnętrza. Wilgoć unosząca się w powietrzu sprawiła, że dziewczęta przebiegł dreszcz. Poruszały się powoli w zwartej grupie, uważnie spoglądając pod nogi, gdyż stare deski skrzypiały przy każdym kroku.
- Przerażające - wzdrygnęła się Usagi. - Aaaaa! -
- Usagi! -
- Aaaa! Coś po mnie łazi! To Demon! - krzyknęła i machała szaleńczo rękami próbując coś z siebie strzepnąć.
- Gdzie? Nie ruszaj się... -
- Za...bierz...t..o, aaaa!- Dziewczęta jak jeden mąż, obróciły się ku stojącej na końcu Usagi, która teraz wiła się szaleńczo biegając w kółko po długim holu ciagle wrzeszcząc.
-Jestem, jestem. Już uspokój... - Mako jako pierwsza znalazła sie przy rozhisteryzowanej koleżance, przerwała gdy Usagi wpadła na nią z impetem potykając się o jedną z wyszczerbionych desek parkietu na podłodze. - Auć, Usagi wbijasz mi łokieć w plecy! -
- Aaaa! Łazi mi teraz po twarzy! -
- Usagi, złaź ze mnie, chcesz, żeby to na mnie wlazło! - Mako, całą siłą próbowała zepchnąć z siebie złotowłosą koleżankę.
- To pajęczyna, uspokójcie się - przepychankę na podłodze przerwał głos Minako.
- Hę?-
- Pa-ję-czy-na. Pajęczyna Usagi-chan. - powtórzyła Minako a gromki śmiech Rei dobiegł do dziewczyn.
- Rei...-
Kapłanka nie zwracała uwagi na grobowe miny dziewcząt leżących na podłodze, zanosząc się śmiechem machała rękami małpując zachowanie Usagi i wrzeszcząc "Demon". Chwilę zajęło zanim się uspokoiła co pozwoliło, dziewczynom stanąć na nogi. Usagi ciągle mruczała pod nosem "bardzo śmieszne" pozwalając milczącej do tej pory Ami ściągnąć z siebie resztki pajęczyny, którą jakimś sposobem ściągnęła na siebie przechodząc przez zawaloną część budynku. Rei ocierając łzy, zerknęła na Usagi i szepcząc wymawiając bezgłośnie "demon" co spowodowało, że znów zaniosła się śmiechem. Usa odpowiedziała jej wystawiając język i odwracając się demonstracyjnie plecami.
- Wystarczy - stwierdziła Ami, rozglądając się po budynku.- Jeśli ktokolwiek tutaj był, to przez wasze wrzaski już go nie ma. Nie zaszkodzi nam tak czy inaczej zbadać ten budynek. Proponuje, żebyśmy się rozdzieliły, pójdzie nam szybciej. Ja sprawdzę parter, Mako i Minako pierwsze piętro, a Usagi z Rei drugie piętro. Później sprawdzimy przeciwne skrzydło. Uważajcie na siebie. Jeśli coś zobaczycie dajcie znać i czekajcie na resztę - odpowiedziały jej ciche potakiwania, dziewczęta skierowały się na schody a Ami wkrótce zniknęła z oczu Usagi. Deski skrzypiały przeraźliwie gdy mozolnie wspinały się po schodach, trzeba było uważać na każdy krok, gdyż niektóre z nich były tak zmurszałe, że zapadały się pod ich ciężarem. Po kilkunastu stopniach Mako i Minako zniknęły na korytarzu pierwszego piętra a Usagi z Rei kontynuowały wspinaczkę. Usa z napięciem wpatrywała się z w plecy idącej przed sobą przyjaciółki, od celu ich wspinaczki dzieliło je jeszcze kilkanaście stromych schodów, skupiła się więc na ich szczycie co spowodowało, że zagapiła się i wpadła na Rei, która nagle się zatrzymała.
- Przepraszam - szepnęła - Rei? - Usagi zerknęła na przyjaciółkę, która stała teraz pochyloną głową i ręką opartą o ścianę - Co się dzieje? -
-Umm, nie, nic. Przesłyszałam się, chodźmy dalej. - Odparła.
Na samej górze rozciągał się długi korytarz, po obu jego stronach znajdowały się drzwi do pomieszczeń. Część z nich była otwarta, część skrywała się za drzwiami w lepszym lub gorszym stanie. Na samym końcu korytarza znajdowało się okno, padające przez nie światło rzucało światło na stary, zielony dywan, lata świetności mający za sobą. Rei uchyliła pierwsze drzwi i przestąpiła próg, Usagi niepewnie postąpiła za nią. Pokój był niewielki, pusty jeśli nie licząc rozwalającego się krzesła leżącego w kącie.
- Usagi, ja zacznę od przeciwnej strony i będę posuwać się w Twoim kierunku -
- Dobrze - odparła
- A i Usagi? - dziewczyna odwróciła się w stronę stojącej w progu czarnowłosej przyjaciółki
-Tak Rei? -
- Bądź ostrożna -
- Daj spokój, Rei. Przecież nic tu nie ma - Usagi machnęła ręką i zaśmiała się wesoło. Rei zniknęła na korytarzu a Usa jeszcze przez chwilę słyszała jej kroki cichnące z każdą sekundą, w końcu otoczyła ją głucha cisza.
"Przynajmniej mam taką nadzieję" pomyślała i ruszyła przed siebie, stąpając uważnie po roztrzaskanym lustrze leżącym na podłodze. Z pomieszczenia, w którym się znajdowała można było przejść do następnego, ten już był większy, w środku znajdowało się ogromne łóżko, po podłodze walały się stare poniszczone książki, prawdopodobnie z niewielkiej biblioteczki stojącej pod ścianą. Uwagę dziewczyny przykuła stara fotografia leżąca na podłodze, przedstawiała kilka drobnych postaci stało na tle wielkiej rezydencji, zupełnie niepodobnej teraz do tego co z niej pozostało. Nie dało się przyjrzeć twarzą osób uwiecznionych na zdjęciu, po strojach było pewne, że są to trzy kobiety i dwóch mężczyzn. Usagi odłożyła fotografię na toaletkę stojącą pod oknem i wróciła na korytarz.

"Chyba, nic tu nie znajdziemy, dziewczęta powinny coś już znaleźć." W kolejnych trzech pokojach Usagi nie znalazła nic szczególnego, wszystkie pokoje wyglądały na dawno opuszczone a pajęczyny tak gęste, że nikt nie mógł tu się przed nimi pojawić i nie zostawić żadnych śladów obecności. Usagi strzepnęła z obrzydzeniem jedną z nich i u ulgą wyszła na korytarz, teraz zdała sobie sprawę, że przez większość czasu wstrzymywała oddech. Rozglądnęła się z zamiarem znalezienia Rei.
- Dobra wynośmy się stąd. - W pokoju obok mignął cień i Usagi skierowała się doń chcąc zapytać Rei o postępy, jednak w pokoju nikogo nie był. Usagi rozglądnęła się zdziwiona, przekonana, że nie tylko widziała ale i słyszała kroki przyjaciółki. Podeszła do przeciwległej ściany niknącej w mroku, bowiem, przez zamknięte okiennice nie wpadało tu dużo świata. Gdy podeszła bliżej zorientowała się, że znajdowały się tu ukryte drzwi obite taką samą materią co ściany. Łatwo było je przeoczyć kiedy były zamknięte ale teraz były lekko uchylone.
- Rei. To nie jest zabawne.- Usagi wkroczyła do pomieszczenia o mało nie potykając się o coś i nie upadając.
- Co... Och...Rei? Rei! -
Usagi uklękła na podłodze obok leżącej, odgarnęła włosy z twarzy przyjaciółki i delikatnie nią potrząsnęła.
- Rei, obudź się. Rei! - Usagi szlochała cicho mocniej potrząsając przeraźliwie bladą Rei.
- Minna!! - Sekundy zdawały się ciągnąć w nieskończoność zanim reszta dziewcząt zaalarmowana krzykiem Usagi pojawiła się w pokoju. Zrobiło się zamieszanie gdy reszta zobaczyła leżącą Rei i płacząca Usagi. Każda z osobna pytała się co się stało ale żadna nie uzyskała odpowiedzi, bo Usagi potrafiła tylko wzruszyć ramionami.
- Uważajcie - Mako, wysunęła się do przodu zasłaniając sobą leżącą i skupione nad nią przyjaciółki. Dopiero teraz Usagi zwróciła uwagę na to co znajdowało się w dalszej części pomieszczenia. Był on trzy lub nawet cztery razy większy niż pozwalały na to warunki a pomimo, że nie posiadał okien było w nim widno. Nie to jednak było najważniejsze. Na środku pulsowała czarna dziura z której wydostawały się czarne kłęby  pary.
 -Chyba znalazłyśmy to czego szukałyśmy - powiedziała Ami. - Zabierz stąd Rei - zwróciła się do Usagi, która opanowała się i przytaknęła. Reszta dziewcząt dołączyła do Mako skupiając się na obserwowaniu dziwnego pola. Z każdym pulsowaniem wydostawała się z niego kolejna porcja dziwnej energii, którą aż było czuć w powietrzu.
- No dalej Rei, zabieramy się do domu - powiedziała i zabrała się z wysiłkiem podniosła przyjaciółkę z podłogi. Szybko zerknęła do tyłu i zobaczyła, za sobą, że wszystkie jej towarzyszki zmieniły się. Usagi zawahała się przez chwilę. Odłożyła delikatnie Rei i sięgnęła do kieszeni po broszkę.
- Moon Eternal Make up! -ułamek sekundy sprawił, że Usagi a właściwie już Sailor Moon ogarnęło kojące ciepło i napłynęła do niej szerokim strumieniem moc. Z zadowoleniem stwierdziła, że teraz łatwiej będzie jej podnieść koleżankę.
- Jupiter! Oak Evolution! - Sailor Jupiter posłała swój atak w stronę pola, który zniknął w oparach. Senshi z napięciem wpatrywały się w miejsce gdzie uderzyła Jupiter ale nic się nie wydarzyło. Senshi poruszyły się niespokojnie, spróbowały kolejnych ataków ale i tym razem nic cię nie stało. Sailor Moon, która przyglądała się temu wszystkiemu z boku, podniosła z ziemi przyjaciółkę i skierowała się ku wyjściu z tajemniczego pokoju z zamiarem zostawienia Rei w bezpiecznym miejscu i jak najszybszym powrocie do wojowniczek.
Usagi zdołała przebyć tylko kilka kroków, gdy jedyne wyjście z pokoju zatrzasnęło się z hukiem. W pokoju pociemniało gdy ogromna chmura wydostała się z pola.
- Co jest! - Wojowniczki raz po raz zerkały na pole i drzwi, które kiedyś umożliwiały im wyjście. - Merkury Aqua Raphsody! - Sailor Mercury skierowała atak w miejsce gdzie znajdowały się drzwi. Fala wody skierowana w to miejsce uderzyła w ścianę a następnie spłynęła na podłogę zalewając ją wartkim strumieniem.
- Wystarczy Mercury. Jeszcze się tu utopimy - powiedziała Venus. - Chyba wpadłyśmy w pułapkę - mówiąc to dziewczęta otoczyły Sailor Moon trzymającą w objęciach nieprzytomna Rei.
- Ja spróbuję - stwierdziła Sailor Moon - sięgając po berło. Dziewczęta rozstąpiły się robiąc przejście dla Sailor Moon, która podeszła na kilka kroków w kierunku pola, nie oddaliła się daleko od dziewcząt, nie chciała zniknąć im z oczu w obłokach czarnej chmury. Zamknęła na chwilę oczy, zbierając w sobie moc, miała zamiar za pomocą berła spróbować zapieczętować to miejsce.
- Silver Moon Crystal Power Kiss! - Usagi poczuła jak zebrana moc opuszcza ją. Pomieszczenie rozjaśnił blask a srebrna kopuła opadła na czarne pole okrywając je tak, że czarna mgła przestała się z niej wydobywać. Sailor Moon opuściła berło i otworzyła oczy.

- Dobra robota, Sailor Moon - Usagi obróciła się i zobaczyła opartą o Sailor Marcury Rei. Twarz dziewczyny natychmiast rozjaśnił uśmiech.
- Tak się cieszę, nic Ci nie jest - Usagi skierowała się ku przyjaciółce z zamiarem uściskania jej.
- Sailor Moon! Z tyłu! - krzyknęła Venus. Blondynka odruchowo zerknęła przez ramię, zobaczyła jak srebrzysta kopuła pęka i wydostaje się z niej prąd czarnej energii. Zanim Usagi zdążyła zareagować poczuła jak coś owinęło się wokół jej nóg, szarpnęło a następnie wojowniczka z głuchym łoskotem uderzyła w podłogę, tracąc oddech. Usagi zamrugała kilkakrotnie, od uderzenia pociemniało jej w oczach, czuła jak ostre deski parkietu trą jej ciało a następnie coś mocno ścisnęło ją za ręce. Usagi zobaczyła przed sobą ogromne, czarne oczy Rei, które teraz patrzyły na nią z przerażeniem. Rei, szarpnęła mocniej i Usagi przestała się przesuwać w kierunku pola. Trwało to jedynie ułamek sekundy, macki mocniej owinęły się wokół dziewczyny sięgając już ud. Usagi, krzyknęła ze strachu gdy zauważyła, że przebyła już połowę dystansu i czarna otchłań zbliżała się coraz szybciej.
- Zróbcie coś - krzyknęła Rei, przez zaciśnięte zęby, puściła jedną rękę przyjaciółki starając się uchwycić krawędzi jednej z wyrw w parkiecie tak aby zapewnić sobie stabilniejsze oparcie. Rei poczuła jak niewiarygodna siła na nie działa, sprawiała wrażenie za za chwilę rozerwie dziewczynę na pół.
- Nie puszczę Cię - szepnęła do Usagi.
Tak szybko jak to powiedziała fala uderzenia rzuciła Senshi na ścianę, uścisk Rei poluźnił się i dłoń wyślizgnęła się jej z ręki. Zerwała się i rzuciła w kierunku Usagi próbując jeszcze raz uchwycić jej rękę. Uderzyła z impetem o podłogę ale dłonie minęły się o włos.
- Usagi! - Rei krzyknęła w stronę przyjaciółki, która niknęła w oczach drapiąc palcami o parkiet. Jedno mrugnięcie okiem później krzyk Sailor Moon ucichł gdy została wciągnięta w czarną otchłań, chwilę później tajemnicze pole zniknęło.